Medycyna może być niemałym wydatkiem, szczególnie w przypadku podjęcia studiów na kierunku niestacjonarnym. W sytuacji rozpoczęcia studiów publicznych w trybie stacjonarnym ponoszone koszty wyglądają zupełnie inaczej.
Ile kosztują studia medyczne? Od 30 tysięcy złotych rozpoczynają się koszty związane z nauką na kierunku lekarskim w trybie niestacjonarnym. Choć ta kwota jest niebagatelna, nie brakuje chętnych gotowych do regularnego opłacania czesnego. Zdarza się, że podczas rekrutacji o jedno miejsce rywalizuje nawet kilkunastu kandydatów. Przyjmując, że około 30 złotych wynoszą wydatki na jeden semestr nauki, opłata jednego roku to wydatek rzędu 50-60 tysięcy złotych! Taka sytuacja panuje na studiach prywatnych, nieco inna jest na publicznych. Rozpoczęcie nauki na kierunku lekarskim na uczelni publicznej i trybie niestacjonarnym oznacza gotowość do poniesienia kosztów rzędu 30 tysięcy za rok nauki. Niejednokrotnie zdarza się, że liczba kandydatów na takie studia jest bardzo duża. W takich sytuacjach uczelnia może zawnioskować o zwiększenie limitu miejsc do 90. Wybranie takiej liczby nie jest przypadkowe – została ona uwzględniona w projekcie rozporządzenia ministra zdrowia.
Studia medyczne niewątpliwie należą do najdroższych. Ich absolwenci mają jednak niemal pewne zatrudnienie i mogą liczyć na dobre zarobki.
Koszt studiów wzrasta po doliczeniu do zajęć opłat związanych z kursem językowym. Dobra znajomość angielskiego zwiększa szanse na znalezienie zatrudnienia poza granicami naszego kraju, dlatego lekarze po studiach często wyjeżdżają. Studia medyczne to bez wątpienia dobra inwestycja. Zgodnie z danymi udostępnionymi przez Ministerstwo Zdrowia, lekarz zatrudniony na kontrakcie może zarobić nawet 15 tysięcy złotych.
Całkiem inaczej kształtują się opłaty związane ze studiami humanistycznymi. Koszty wydatków związanych z socjologią czy politologią są zdecydowanie niższe i wynoszą około 3 – 4 tysięcy złotych. Obecnie te kierunki nadal cieszą się popularnością, chociaż w porównaniu z medycyną jest nimi zainteresowana dużo mniejsza liczba przyszłych studentów.
