Właśnie wróciłeś do domu po ciężkim dniu pracy, zaparzasz kawę i siadasz w kuchni na krześle, żeby się chwilę zrelaksować. Bierzesz do ręki czasopismo które akurat nawinęło Ci się na rękę, wypadło na czasopismo muzyczne. Przeglądasz stronę jedną za drugą w większości są to opisy topowych gwiazd muzycznych, tego jak spędziły swoją podróż koncertową, czy na jaką dietę przeszły. Niewiele z tego Cię tak naprawdę interesuję, ale trafiasz na dwudziestą piątą stronę, gdzie widnieję artykuł pod tytułem „Gwiazda pop przyłapana jak chodziła na randki incognito”. Jako że nie masz pojęcia co to znaczy incognito zabierasz się do czytania danego artykułu, z nadzieją na to, że po jego zakończeniu będziesz bogatszy o nowo poznane słowo. Tak więc przeczesujesz tekst linijka po linijce, dowiadując się wielu prywatnych informacji na temat danej gwiazdy. Poznałeś ilu miała chłopaków, z kim się teraz spotyka, jak każdy z nich miał na imię. Czujesz się jakbyś wchodził w jej życie z brudnymi butami, depcząc jej prywatność bez jakichkolwiek skrupułów. Zbliżasz się do końca owego artykułu i uświadamiasz sobie fakt, że właśnie wiesz więcej o osobistych sprawach tejże osoby, aniżeli o własnej córce. Jesteś właśnie oburzony tym jak bardzo dziennikarze potrafią zniszczyć czyjąś prywatność, dochodzi do Ciebie jaki problem mają niektórzy celebryci, jeśli chcą spędzić czas w odosobnieniu bez blasku fleszy i irytujących próśb fotografów czy niewygodnych pytań dziennikarzy. Ostatecznie cieszysz się faktem, iż takie problemy są dla Ci obce.
